Katherine
Złapał mnie za ręke jednak ja szybko sie wyrwałam i uderzyłam go
-Ałaaa-powiedział
-Mówiłam nie znam cię i nie chce cię poznać
-Ale ja chciałem i nadal chcę
-A jak nie dam?
-To będziesz żałować..
-Wątpie-podeszłam do niego i popchnełam na ziemię a osoby widzące to zaczeły się śmiać
-Ostra babka -usłyszałam i znikłam za tłumem
Stefan
Stefan
Podniosłem się z ziemi ale dziewczyny już nie było. Szkoda, spodobała mi się ale ja jej chyba nie. Poszedłem pod sale lekcyjną, zobaczyłem koleżankę tej dziewczyny
-Hej-odpowiedziała
-Mam małe pytanko?
-Słucham?
-Powiesz mi jak nazywa się ta dziewczyna
-Która?
-Która?
-Ta z którą byłaś w łazience...
-Aaa Kath
-A coś więcej?
-Katherine Gilbert
-Oki a wiesz gdzie mieszka?
-W starym pensjonacie Salvatorów
-Okey dziękuję-pocałowałem ją w policzek szczerze nie wiem dlaczego chyba ze szczęścia że juz tyle o niej wiem...Po szkole postanowiłem do niej pójść. Wsiadłem w samochód i pojechałam do tego pensjonatu, zapukałem..otworzyła mi ona
-Tak?
-Nie pamiętasz mnie?
-A powinnam?
-Widzieliśmy się dzisiaj w szkole...
-Ale mnie nie było dzisiaj w szkole....Kath
-Tak dokładnie...jest może w domu?
-Nie, przykro mi ale nie ma jej...
-A kiedy będzie?-do drzwi potrzedł jakiś chłopak -
Damon Salvatore-przedstawił się
-Damon
-Elena-zaczeli się śmiać a potem ją pocałował
-Przepraszam-powiedziała-A kiedy wróci też nie wiem...porozmawiaj z nią jutro w szkole
-Okey dziękuje -odwróciłem się a ona zamknęła drzwi...wsiadłem do samochodu i pojechałem do domu....
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział. Czekam na nn :*
OdpowiedzUsuń