
Wstałam około 6...w końcu dzisiaj idziemy do szkoły. Poszłam wziąć prysznic, gdy wyszłam umalowałam się i uczesałam. Wychodząc z łązienki usłyszałam głos Damona
-Mała co ty robisz?
-Szykuję się do szkoły i ty w sumie też powinieneś...
-Ja?
-Tak ty
-Ja nie będę chodził do szkoły....powiedz że Kath mnie nie zapisała a ty tylko żartujesz...
-Właśnie...Kath.... Czy ona w ogóle wstała? Jakoś jej nie słychać...zaraz przyjdę-pocałowałam go w policzek i poszłam do pokoju Katheriny
-Kath!!! Szkoła!!!- odsunełam zasłony - Kath chcesz się spóźnić?-otworzyła lekko oczy
-Idiotko dzisiaj się nie idzie do szkoły
-Jak to nie idzie? Jest poniedziałek...
-Ale się nie idzie jest wolne..jakieś święto..Nie wiem ale na pewno się nie idzie...
-Ohhh nie mogłaś mi tego powiedzieć wczoraj?
-Najwidoczniej nie mogłam! Idż już!!!!!-wyszłam.
Damon
Po jakiś 15 minutach Elena wróciła
-Tak szybko?
-Lepiej nie zaczynaj-weszła do łazienki i zaraz wyszła...wyszła w
mojej koszuli a potem wskoczyła do łożka
-No do szkoły..ty moja pilna uczennico
-Damon!
-No co?
-No to że się ze mnie śmiejesz
-Wcale nie, ale skoro nie idziesz do szkoły to może...
-To może?

-W sumie czemu nie ale narazie leżymy-przytuliła się do mnie
Elena

-Ej Damon!!!!- zaczełam krzyczeć
-Idziecie gdzieś?-zapytała Kath
-Tak
-A mogę zaprosić koleżankę?
-Ale nie będziesz się na niej karmić?
-Nie no to jest moja koleżanka
-Gotowy-wtrącił Damon


Swietne, czekam na wiecej😚😄
OdpowiedzUsuń